Kiedy byłam dzieckiem była to najbardziej znienawidzona przeze mnie zupa. Żebym zjadła trzeba było mnie szantażować... ;) Kilka lat temu moja mama wpadła na pomysł, by zwykłą jarzynówkę zamienić w żurek warzywny. Wtedy całkiem zmieniłam zdanie. Szczególnie po powrocie w środku zimy do domu ze szkoły, gdy wcześniej czekałam godzinę na opóźniony pociąg... Dziś nie o żurku (nie chciałabym przedstawiać formy z paczki, więc innym razem), ale myślę, że o czymś równie dobrym. Wyszła naprawdę fajna, gęsta i pożywna zupa.
Składniki:
żeberka
pół kalafiora
pół brokuła
cukinia
dwie średnie marchewki
cebula
korzeń pietruszki
2 liście laurowe
2 ziela angielskie
sól
lubczyk
estragon
2 torebki ryżu
Żeberka (lub inne dowolne mięso) gotujemy przez około 30 minut. Zbieramy szumowiny. W czasie gotowania kroimy marchew, pietruszkę oraz cukinię w grubsze plastry lub pół plastry, cebulę w kostkę a brokuł i kalafior dzielimy na różyczki. Wyciągamy mięso. Wrzucamy do garnka ziele angielskie i liść laurowy. Dodajemy warzywa (cukinię dopiero za około 10 minut) oraz obrane od kości i pokrojone mięso. Wrzucamy lubczyk i estragon. Pozwalamy się temu chwilę pogotować i dodajemy ryż pamiętając o częstym mieszaniu. Kiedy ryż dojdzie solimy do smaku, możemy dodać pieprz.
Smacznego!
Ps. W wersji zimowej polecam pokroić jeszcze imbir i dorzucić do zupy. Bardzo rozgrzewająca!
A ja lubię zupy warzywne, w zależności od sezonu zmieniam główne składniki, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJarzynowa zupa najlepsza. ;) Chociaż u mnie bez żeberek. ;)
OdpowiedzUsuń