poniedziałek, 6 czerwca 2016

Smoothies z ananasem (2 rodzaje!)

Nie powiem, że nie lubię poniedziałków, ale generalnie tego konkretnego nie lubię. Czuję się na tyle źle, że wróciłam z pracy do domu. A to się często nie zdarza! Teraz umierając z głodu postanowiłam w końcu wrzucić smoothies, które ostatnio ciągle piję. Dostałam na urodziny najlepszą książkę i teraz mam manię smoothies. A więc czekając na obiad (moje ulubione!) zapoznajcie się z moimi ulubieńcami.

1. Smoothie z ananasa, buraka i jabłka. 

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika W kuchni na obcasach (@wkuchninaobcasach)



Dokładnie z tej książki zaczerpnęłam inspirację (nie jest to przepis żywcem z niej).

Składniki:
ok pół ananasa
pół buraka
średnie jabłko
kilka listków pietruszki
woda - w oryginale było mleko ryżowe, ale nie miałam a nie miałam pewności co do krowiego

Blendujemy wszystko na gładką masę. Ja na koniec zawsze dodaję jeszcze dodatkową wodę, bo wolę bardziej płynne koktajle. Wyszło boskie!

2. Ananasowe smoothies z truskawkami


To nie z tej książki. Moja wolna kompozycja :)

Składniki:
ananas
truskawki
banan
młody jęczmień 
woda

Blendujemy  i pijemy!

Mówiłam kiedyś, że nie lubię ananasa? Ale za to lubię być zdrowa i postanowiłam jakoś spożywać niektóre produkty, których nie lubię. Takie dodanie dwóch-trzech plastrów ananasa do truskawek albo buraka powoduje, że ananasa w ogóle nie czuć a właściwości odżywcze pozostają. Tak samo młody jęczmień jest okropny w smaku. Ale to bomba witaminowa! Fasolkę szparagową właśnie przemycam w moim ulubionym daniu z ziemniaków. Nie tylko dzieciom się przemyca nielubiane produkty. Sobie też warto :)

A Wy jakoś przemycacie sobie lub innym jakieś produkty? Jakie? Jak?

2 komentarze:

  1. Najlepszy kolor smoothie- różowy, aż chce się pić! Warto jest jeść zdrowe produkty, które nam nie smakują, bo w ten sposób możemy się przekonać do ich smaku. Jako dziecko nie lubiłam ananasa, jadałam jedynie ten z puszki (tylko dlatego, że był przesiąknięty syropem). Teraz jednak jest jednym z moich ulubionych owoców. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja np szczawiu nie znosiłam i zupa szczawiowa była dla mnie nie do przejścia, ale teraz uwielbiam! Tak samo szpinak ;p
      Od kiedy sama sobie gotuję potrafię zrobić tak, bym mogła zjeść a nawet polubiła :)

      Usuń