Kiedy mam dobry humor i chce mi się poświęcić nieco czasu na smażenie naleśników, których nie zjem ze zwyczajnym dżemem wtedy robię pancakes. Akurat teraz było to bardziej egoistyczne, gdyż kupiłam maleńką, zieloną patelnię i musiałam ją koniecznie wypróbować! W każdym razie śniadanie było pyszne (aż tak, że spóźniłam się do pracy).
A oto przepis, który zawsze mam przy sobie by się nim podzielić z kimś kto marudzi, że nie wie co ma zjeść na śniadanie następnego dnia.
Składniki:
2 szklanki mąki
2 jajka
250 ml mleka
2 lyżeczki proszku do pieczenia
3 łyzki cukru
szczypta soli
25 g masła (lub margaryny)
Przepis:
Rozpuść masło na małym ogniu, wymieszaj wszystkie sypkie substancje po czym dodaj mleko i chłodne masło. Dokładnie wymieszaj. Rozgrzej patelnię i smaż naleśniki na suchej(!), gorącej patelni. Mają być małe, także jak wylejesz porcję ciasta na dużą patelnię to nie rozprowadzaj po całej (próbowałam, ciężko). Nie dotykaj naleśnika, dopóki na wierzchu nie pojawią się bąbelki. Wtedy odwróć go na drugą stronę.
Jak widać wszystko wydaje się proste, skoro nie trzeba dbać o to by nie przywarły. Do tego proponuję obrać 3 jabłka, pokroić w kostkę, wrzucić do małego garnka, dolać trochę wody i doprowadzić do pół-dżemowej konsystencji. Doprawić szczyptą chilli i podawać z naleśnikami. Na wierzch łyżeczka płatków migdałowych.
Smacznego!
Takie placuszki uwielbiam najbardziej. Moja rodzina uwielbia je na śniadanie.
OdpowiedzUsuńNie ma się co dziwić, są najlepsze :)
OdpowiedzUsuń